Policjanci z regionu zamojskiego mają za sobą dramatyczną noc z 3 września. W ciągu kilku godzin zatrzymali dwóch kierowców, którzy swoim zachowaniem stworzyli śmiertelne zagrożenie na lokalnych drogach. Oba przypadki pokazują, jak lekkomyślność może prowadzić do tragedii.
Dzieci w aucie pędzącym ponad 100 km/h
Sytuacja w gminie Stary Zamość mogła zakończyć się tragedią. Funkcjonariusze WRD zauważyli jadącą z nadmierną prędkością Kię – pojazd pędził 107 km/h w terenie zabudowanym, gdzie limit wynosi 50 km/h. Po zatrzymaniu kierowcy okazało się, że za kierownicą siedział 40-latek z okolicy, który miał w organizmie ponad promil alkoholu.
Najbardziej wstrząsający szczegół: w samochodzie znajdowały się dwójka małych dzieci – 4 i 6-latki. Mężczyzna nie tylko narażał własne życie, ale również bezpieczeństwo bezbronnych pasażerów. Dzieci zostały natychmiast przekazane rodzinie, a pojazd zabezpieczony.
Nocna jazda z rekordowym stężeniem alkoholu
Kilka godzin później, tuż przed północą w Tworyczowie, patrol ze Szczebrzeszyna zauważył BMW z niesprawnym oświetleniem. Za kierownicą siedział 33-letni mieszkaniec gminy Sułów, który okazał się być w stanie skrajnego upojenia alkoholowego.
Alkomat wskazał ponad 2,5 promila – to stężenie, przy którym większość osób ma problemy z podstawowymi czynnościami życiowymi, nie mówiąc o prowadzeniu pojazdu. Dodatkowo pojazd nie posiadał ważnych badań technicznych, co oznacza, że auto mogło być niesprawne.
Jakie konsekwencje czekają sprawców
Obaj mężczyźni natychmiast stracili prawo jazdy i trafią przed oblicze sądu. Zgodnie z polskim prawem, za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do 3 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywna do 60 000 złotych.
W przypadku 40-latka z dziećmi w aucie, dodatkowe zarzuty mogą dotyczyć narażenia małoletnich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Apel do mieszkańców regionu
Te dwa incydenty w ciągu jednej nocy to ostrzeżenie dla wszystkich kierowców z naszego regionu. Każda decyzja o wsiadaniu za kierownicę po alkoholu może zakończyć się tragedią – nie tylko dla sprawcy, ale również dla niewinnych uczestników ruchu.
Pamiętajmy: taxi, komunikacja publiczna, pomoc znajomych – każda alternatywa jest lepsza niż ryzykowanie życiem swoim i innych. Nasze bezpieczeństwo na drogach zależy od odpowiedzialności każdego z nas.