Mocny wiatr rozpętał się na ul. Zamoyskiego. Najbardziej ucierpiały na tym blaszane garaży, których konstrukcja ucierpiała w starciu z wichurą. Nie jest przesadą powiedzenie, że latały one na kilka czy nawet kilkanaście metrów.
Najciekawsze jest to, że huragonowy wiatr w ogóle się nie zanosiło. Nie wzięli go pod uwagę meteorologowie podczas opracowywania prognoz pogody. Właściciele garaży musieli być bardzo zdziwieni, zobaczywszy straty, jakie spowodowała natura.
Czytaj także: Zamościanie nie są zadowoleni z Zamojskiej Karty Seniora
Nikt ucierpiał
Na całe szczęście, jedyną ofiarą tego zdarzenia były garaże. Nie było w tym czasie żadnego człowieka, który mógłby otrzymać poważne obrażenia.
Oszacowano, że poniesione straty to około 15o tys. złotych. Straż pożarna, która bardzo szybko pojawiła się na miejscu, użyła wyciągarki. Dzięki niej można było ściągnąć blaszane konstrukcje, które poleciły aż na torowisku.
Zdarzenie było na tyle poważne, że ruch pociągów trzeba było wstrzymać. Znajdujące się na torach blachy mogły stwarzać niebezpieczeństwo dla podróżnych. Kiedy tylko strażacy poradzili sobie z tym zagrożeniem, ruch włączono ponownie.