W Zamościu pijany kierowca busa uderzył w ogrodzenie, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia

We wtorkowe popołudnie w malowniczym mieście Zamość doszło do nietypowego incydentu drogowego. Kierujący dostawczym pojazdem marki Renault, podczas wykonywania manewru zawracania, stracił kontrolę nad swoim pojazdem. Efektem tego była niekontrolowana jazda na trawnik i potężne uderzenie w ogrodzenie przydomowego ogródka.

Zaraz po tym zdarzeniu, świadek całego wydarzenia zgłosił to dyżurnemu policji. Twierdził, że kierowca pojazdu był sam w pojeździe podczas zdarzenia i przypuszczał, że może być nietrzeźwy. Świadek dodał również, że po zdarzeniu kierowca szybko odjechał z miejsca kolizji. Uspokoił jednak dyżurnego, stwierdzając, że nikt nie został poszkodowany w wyniku tego incydentu, co później zostało potwierdzone przez funkcjonariuszy – jak informuje rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji (KMP) w Zamościu, podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło.

Policjanci natychmiast podjęli działania w celu lokalizacji wskazanego w zgłoszeniu pojazdu. Zauważyli go na jednym z uliczek sąsiedniego osiedla i przystąpili do kontroli drogowej. Za kierownicą siedział nietrzeźwy mężczyzna.

Funkcjonariusze ustalili, że to właśnie ten 45-latek z Zamościa wcześniej kierował dostawczym busem i uderzył w ogrodzenie. Przeprowadzone później przez mundurowych testy alkomatem wykazały, że mężczyzna miał prawie dwie promile alkoholu w organizmie – dodaje rzeczniczka KMP Dorota Krukowska-Bubiło.