ania

Ania z Zamościa przegrała walkę z guzem mózgu

Mieszkańcy Zamościa dowiedzieli się o bardzo przykrym zdarzeniu. Chodzi o dziewczynkę, o której jakiś czasem temu zrobiło się głośno w mieście. Nie chodzi wcale o rozgłos związany z umiejętnościami wokalnymi czy aktorskimi, ale o bardzo poważny stan zdrowia. U dziewczynki pojawił się glejak czyli guz mózgu. Jest to choroba, która potrafi położyć nawet największych twardzieli, choć zawsze jest wielka nadzieja, że tym razem się uda. Niestety. Mimo wielkiego zaangażowania wolontariuszy i ciężkiej pracy rodziców, dziewczynka odeszła z tego świata. Jej rodzice napisali list otwarty, w którym dziękuje wszystkim, którzy ich wspierali i byli przy Ani.

Ania z Zamościa i jej historia

Ania była zwykłą sześcioletnią dziewczynką. Bawiła się z innymi dziećmi na podwórku, a w domu rysowała i śpiewała piosenki. Rodzice wyobrażali sobie, jak będzie wyglądać jej przyszłość i kim będzie, kiedy dorośnie. Niestety nie spodziewali się, że dorosłość Ani może nigdy nie nadejść. Informacja ta była dla nich prawdziwym szokiem. Nie chcieli uwierzyć, kiedy lekarz poinformował ich o guzie mózgu, który dla dziewczynki był wyrokiem śmierci. Kiedy rodzice dowiadują się o śmiertelnej chorobie swojego dziecka, nie ma możliwości, aby tak łatwo się z tym pogodzili. Aż do ostatniego dnia jej życia liczyli na cud i pragnęli z całego serca, aby dziewczynka powróciła do zdrowia. Choroba okazała się jednak silniejsza od organizmu Ani i dziewczynka zmarła.

Zbiórka nie wystarczyła

Mieszkańcy Zamościa bardzo przejęli się, kiedy dowiedzieli się o losie chorej Ani. Natychmiast zorganizowano zbiórkę pieniędzy, które później planowali przeznaczyć na leczenie dziewczynki. Była pewna szansa, że uda się wygrać z chorobą, ale niestety. Nawet dobroczynność tych wspaniałych ludzi nie uratowała jej przed śmiercią. Był to ten moment, kiedy wszyscy zaczęli się zastanawiać, gdzie jest sprawiedliwość na świecie i dlaczego takie młode osoby muszą z niego odchodzić. Możemy jedynie pogratulować wszystkim darczyńcom i złożyć wyrazy uznania. Bardzo sprawnie podjęli się gromadzeniu funduszy i takie działania naprawdę przywracają wiarę w ludzkość. Chociaż Ani nie udało się uratować, to pamiętajmy, że jest wciąż wiele dzieci, które również potrzebuje naszego wsparcia finansowego.