Pół roku temu aresztowano byłego prezesa PGK. Wpadł w ręce organów ścigania, kiedy racał z wakacji z Krecie, gdzie był razem z żoną i grupką nauczycieli.
W Dębowcu miało dojść do rekultywacji wysypiska śmieci. Ogłoszono więc przetarg. Okazuje się, że doszło do pewnych nieprawidłowości, których miał dopuścić się prezes. Wszystkie te wydarzenia doprowadziły finalnie do aresztowania biznesmena.
Prokuratura udowodniła, że Jarosław M. dopuścił się wyłudzeń, których łączna wartość mogła wynieść kilka milionów złotych. Za takie przestępstwa grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Czy Jarosław M. trafi do więzienia?
Jarosław M. dopuścił się szeregu poważnych przestępstw finansowych. Prokuratura udowodniła, że wystawiał fałszywe faktury, przez co naraził skarb państwa na milionowe straty. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że, że przedsiębiorca trafi za kratki na okres około dziesięciu lat.
Czytaj: Ratownicy wyręczyli zamojską policję w poszukiwaniu 13-latka