Plan Towarzystwa Budownictwa Społecznego wydawał się początkowo dobry. Spółka chciała postawić dwa pięciopiętrowe bloki na ulicy Wyszyńskiego. Budowa miała objąć także podziemny garaż. Okazało się jednak, że radni nie są zachwyceni tym pomysłem i nie wyrazili zgody na jego realizację. Co dokładnie stanęło na przeszkodzie i stało się źródłem sporu między urzędnikami a firmą?
Co dokładnie zakładała inwestycja?
Według zapewnień prezes TBS Magdaleny Godek na terenie miasta miały pojawić się dwa budynki wielorodzinne. Zawierać miały 113 mieszkań, a pod blokami miały znajdować się nowoczesne garaże podziemne.
Warto wspomnieć też, że parter miał być miejscem do ulokowania lokali usługowych takich jak kawiarnie i sklepy spożywcze, aby mieszkańcy mieli dostęp do takich miejsc nie ruszając się zbyt daleko od domu.
Gdyby TBS się uparło, mogłoby postawić bloki bez pytania radnych o zgodę. Musiałyby one jednak wyglądać trochę inaczej. Jednym z ustępstw, na jakie przedsiębiorstwo musiałoby pójść, byłoby zbudowanie mniejszej liczby miejsca. Dla firmy oznacza to nic innego, jak mniejszy zarobek.