Nietrzeźwy kierowca wjechał w ludzi

44-letni kierowca volkswagena dał prawdziwy popis zdolności drogowych. Po wypiciu bardzo dużej ilości alkoholu zdecydował, że jest wystarczająco trzeźwy, aby wsiąść za kółko. Jak się możemy domyślić – nie był. Mimo to jednak spróbował swoich sił i skończyło się to bardzo źle. Choć nas szczęście nie doszło do tragedii, to bardzo mało brakowało.

Do zdarzenia doszło na drodze powiatowej dnia 16 września. Choć jest to bardzo uczęszczana ulica, to wieczorami nie ma zbyt dużego ruchu. A cała sytuacja miała miejsce ok. 22.

Jazda po pijaku skończyła się jak zwykle

Kierowca prowadził samochód bardzo nieostrożnie. Trudno w końcu zachować ostrożność i kontrolę nad sobą po wypiciu tak dużej ilości alkoholu. 44-latek był więc nieco zbyt pewny siebie. Podczas jazdy zjechał na pobocze. Skończyło się to tym, że uderzył w inny samochód oraz zdemolował kilka znaków drogowych.

Zdemolował znaki drogowe i samochód

Oczywiście zniszczenia wyrządzone znakom drogowym i samochodowi nie są niczym szczególnie istotnym. Gorzej jest kiedy pojawia się zagrożenie dla ludzi. Grupka ludzi stała na pasie zieleni zaraz obok chodnika. Mężczyzna bezceremonialnie w nich wjechał, co mogą się skończyć tragedią dla dosłownie każdego z nich.

W tym momencie nie było już mowy o jakiejkolwiek kontroli nad pojazdem. Mężczyzna kompletnie nie wiedział, co robić. Nie wiedział nawet jak się zatrzymać. Dopiero ogrodzenie jednej z lokalnych posesji zatrzymało jego brawurową jazdę. Wtedy było wiadomo, że nie stanowi już zagrożenia dla innych uczestników ruchu.

Naturalną konsekwencją było więc zadzwonienie na policję. Po pewnym czasie pojawiły się odpowiednie służby, które zbadały sprawę. Pijacka jazda skończyła się tak, jak można się było tego spodziewać. Aresztowaniem.

Trzy osoby w szpitalu

Na pasie zieleni znajdowało się 5 osób. Na szczęście żadna z nich nie otrzymała fatalnych obrażeń, ale jednak groźnie było. Trzy osoby potrzebowały pomocy ratowników medycznych, którzy zabrali je na pogotowie. Tam przeprowadzono standardowe badania i okazało się, że nie jest konieczna hospitalizacji. Piesi wrócili więc do domu bez szwanku.

Pijany był nie tylko kierowca ale też jego 38-letni pasażer. Nie wiadomo, ile on miał promili we krwi, ale to nieistotne. Nie było konieczności wyciągania od niego żadnych konsekwencji, gdyż żadnego wykroczenia nie popełnił.

Mężczyzna trafił do aresztu zamojskiej komendy. Tam będzie grzecznie czekał na rozprawę sądową. Na ten moment policja zajmuje się wyjaśnianiem szczegółów zdarzenia.